Brakujące ogniwo, którego nadal brakuje. "Ptasi dinozaur" z National Geographic poleciał na przekór faktom.
Kiedy National Geographic opublikował pierwsze zdjęcia skamieniałego organizmu, który w oczach całego świata przypominał ptasiego dinozaura, uznano to za nadzwyczajny przewrót. Ale obecnie organizm ten uznaje się za oszustwo — jest to najnowsze wydarzenie w całej serii ambarasujących odwrotów od świadectwa empirycznego, które miało przemawiać na rzecz teorii ewolucji.
Skamieniałość, nazwaną Archaeoraptor liaoningensis, odkrył na targu skamieniałości w Tucson, Arizona, w lutym 1999 roku Stephen Czerkas, który prowadzi niewielkie prywatne muzeum w Utah. Nie posiadał się z radości, gdy chiński handlarz wydobył płytkę skalną wielkości stopy z tkwiącymi w niej skamieniałymi kośćmi: korpus był wyraźnie ptasi, ale ogon był ogonem dinozaura.
National Geographic przeprowadził konferencją prasową w październiku, ogłaszając wszem i wobec tę skamieniałość jako kluczowe brakujące ogniwo, pierwsze solidne świadectwo empiryczne na rzecz nowej teorii, że ptaki wyewoluowały z dinozaurów (wbrew dawniejszej teorii, że ewoluowały one oddzielnie). Ale wkrótce to prestiżowe czasopismo doznało uszczerbku na honorze. Chińscy rolnicy wyćwiczyli się w zlepianiu skamieniałości, by zwiększyć ich wartość czarnorynkową, a w tym przypadku korpus pochodził od wczesnego uzębionego ptaka, podczas gdy ogon wzięto od dinozaura.
— To brakujące ogniwo zostało uformowane przy pomocy kleju, a nie ewolucji — dowcipkował Jeff Hecht w New Scientist.
Co gorsze, National Geographic został wcześniej ostrzeżony w liście od Storrsa Olsona, kuratora ptaków w Smithsonian Institution w Waszyngtonie, D.C., że skamieniałość ta przypuszczalnie jest oszustwem. — Nie ma czegoś takiego jak upierzony dinozaur — mówi Olson. Ponadto artykuł z opisem Archaeoraptora autorstwa Czerkasa nie został przyjęty do druku w dwu czasopismach naukowych (Nature i Science). Zdumiewające, że mimo tego National Geographic zdecydował się na swoją publikację.
Obecnie chińscy uczeni jeszcze raz badają inne ważne skamieniałości i przynosi to niszczące skutki. Odkryto już drugie oszustwo. W kwietniu 1999 roku Nature opublikowało artykuł Kevina Padiana z University of California w Berkeley na temat pterozaura z ogonem, znalezionym w tym samym złożu skamieniałości, z którego wydobyto Archaeoraptora. Okazało się, że ogon został przyczepiony przez miejscowego rolnika, zanim sprzedano okaz do chińskiego muzeum.
Nic dziwnego, że dziennikarze przywołują wspomnienie znanego oszustwa z Piltdown. (New Scientist nazwał Archaeoraptora "ptakiem z Piltdown"). Człowiek z Piltdown to znane oszustwo skamieniałości spreparowane w 1911 roku, by dostarczyć przewidzianego przez Karola Darwina brakującego ogniwa między ludźmi i małpami. Wygląda na to, że od samego początku darwinowscy entuzjaści zbyt gorąco pragnęli znaleźć świadectwo popierające ich teorię.
Dziesiątki oszustw i odwołań zostały ostatnio wydobyte na światło dzienne. Weźmy na przykład przypadek jasnych i ciemnych odmian ćmy w Anglii. Według standardowego ujęcia podręcznikowego w trakcie rewolucji przemysłowej, kiedy pnie drzew ściemniały wskutek sadzy, jasno ubarwiona odmiana ćmy stała się lepiej widzialna przez zjadające je ptaki, co spowodowało zmniejszenie ich liczebności, podczas gdy swą liczebność zwiększała odmiana ciemniejsza. Większość podręczników biologii pokazuje zdjęcia jasnych ciem na tle pociemniałych pni drzew. Ale artykuł w The Scientist (24 maja 1999) napisany przez biologa Jonathana Wellsa ujawnia, że te ćmy faktycznie nie umiejscawiają się na pniach, ale w wyższych gałęziach, i że wszystkie te zdjęcia zostały wyreżyserowane. Wg jednego z dokumentalnych filmów serii NOVA biologowie przyklejali martwe ćmy do pni, by wykonać potem ich zdjęcia.
Albo weźmy znany rysunek płodów umieszczonych obok siebie — ryby, plaza, ptaka i ssaka — rzekomo popierający wspólne pochodzenie. Artykuł w American Biology Teacher z maja 1999 roku, napisany również przez Wellsa, pokazuje, że rysunki te zostały spreparowane — w niektórych miejscach wydłużone, skrócone w innych — aby wydawało się, że są bardziej podobne, niż są w rzeczywistości. Rysunki te stale są przedrukowane w większości podręczników do biologii.
Inny powszechnie spotykany obrazek w podręcznikach pokazuje zięby Darwina, żyjące na wyspach Galapagos. Ostatnio uczeni odkryli, że w okresach suszy większe ptaki przeżywały lepiej i w ten sposób średnia wielkość dzioba nieco wzrastała. Świadectwo na rzecz ewolucji? Nie: kiedy wracały deszcze, dzioby wracały do normalnej wielkości. Jednak wydana przez National Academy of Science w 1998 roku broszura dla nauczycieli (Teaching About Evolution and the Nature of Science) opisuje ten wzrost wielkości dzioba, nie wspominając o powrocie do normalnej wielkości. Broszura wówczas zachęca nauczycieli, by wyobrażali sobie, co by się zdarzyło po 200 latach, gdyby ten wzrost trwał nieprzerwanie, czy "nie mógłby wówczas powstać nowy gatunek zięby". Piszący w Wall Street Journal (16 sierpnia 1999) profesor z Berkeley, Phillip Johnson, skomentował to następująco: — Kiedy nasi czołowi uczeni muszą odwoływać się do tego rodzaju wypaczenia, który maklera giełdowego zaprowadziłby do więzienia, to wiemy, że mają oni poważny problem.
W miesiącach, w których oszukańczą skamieniałość dinoptaka dumnie wystawiano w National Geographic Explorer's Hall w Waszyngtonie, około dziewięć milionów uczniów szkolnych przedefilowało przed nim, napełniając swoją wyobraźnię widokami upierzonych dinozaurów, które nigdy nie istniały. To wstyd, ale i przypomnienie, że uczeni często widzą to, co chcą widzieć, zwłaszcza kiedy popiera to ich ulubioną teorię, jak ewolucjonizm.
Nancy R. Pearcey
Przypisy
Źródło: Na Początku..., marzec-kwiecień 2000, nr 3-4 (127-128), s. 103-106. (Nancy R. Pearcey, The Missing Link that Wasn't. National Geographic's 'Bird Dinosaur' Flew Against the Facts, Human Events, March 10, 2000. Z jęz. ang. za zgodą Autorki tłum. Mieczysław Pajewski)