Adam Synowiec, "Religia przyszłości" (2006)
Nowa Fantastyka Nr 1 2006, http://portalwiedzy.onet.pl/0,8348,1303873,czasopisma.html
Niebawem w Ameryce pojawi się osobny stan, zamieszkany wyłącznie przez
>
praktykujących chrześcijan. Stan z własną konstytucją, prawem, restrykcyjnie <br>
przestrzeganymi regułami życia i przywódcami w sutannach. Pomysł na powieść
>
SF? Bynajmniej.<strong>
>
Niejaki Cory Burnell, były członek amerykańskiej Partii Republikańskiej, <br>
nawołuje do stworzenia w USA oddzielnych stanów, w których zamieszkiwaliby
>
jedynie mocno wierzący chrześcijanie. Ci, którzy uważają, że aborcja jest <br>
nielegalna, śluby homoseksualistów powinny zostać zakazane, w szkołach nie
>
powinno nauczać się teorii Darwina, a Dziesięć Przykazań musi stać się <br>
prawem powszechnym.
>
<br>
Zaczątkiem nowego „chrześcijańskiego konstytucjonalizmu” w USA ma być
>
osiedlenie się w północnej części stanu Kalifornia 2,5 tys. chrześcijan. Do <br>
roku 2016 w nową ziemią obiecaną dla wierzących ma przekształcić się
>
Południowa Karolina, w której już teraz mieszka najwięcej religijnych <br>
Amerykanów i którą rządzą skrajnie konserwatywni politycy. Administratorzy
>
strony internetowej projektu „Christian Exodus” zapewniają, że ich celem nie <br>
jest secesja chrześcijańskiej Południowej Karoliny od Stanów Zjednoczonych.
>
<br>
Parafia: Ziemia
>
<br>
Stany Zjednoczone ostatnio przeżywają niesłychany boom religijności,
>
ocierającej się wręcz o dewocję. Nawet Polska z kultem papieża Jana Pawła II <br>
nie może się pod tym względem równać z Ameryką. Z ostatniego sondażu AP
>
wynika, że pośród dziesięciu krajów (USA, Australia, Wielka Brytania, <br>
Kanada, Francja, Niemcy, Włochy, Meksyk, Korea Południowa i Hiszpania) to
>
właśnie Stany Zjednoczone są prawdziwą opoką chrześcijaństwa i obrońcą <br>
religijnych dogmatów. Tuż za nimi plasuje się Meksyk.
>
<br>
Tylko dwa procent Amerykanów twierdzi, że są ateistami. Czterdzieści procent
>
jest zdania, że politykami powinni być przywódcy religijni. Na drugim skraju <br>
lokują się Francuzi, którzy uważają, że duchowieństwo ma trzymać się jak
>
najdalej od rządzenia.<br>
>
Do tej pory królowała teoria, że zdobycze cywilizacyjne i rozwój nauki <br>
odciągają społeczeństwo od religii. Tymczasem sytuacja w Stanach
>
Zjednoczonych sugeruje coś zupełnie odwrotnego!<br>
>
<strong>Darwin do lamusa<br>
>
Dzisiaj Stany Zjednoczone są wrzącym tyglem religii, w którym być może <br>
tworzy się przyszłość zasad wiary. We wrześniu zeszłego roku w szkołach
>
Pensylwanii i Kansas przegłosowano nowy program nauczania biologii. Teraz ma <br>
w nich obowiązywać nowa doktryna „Inteligentnego Projektu”. Zwolennicy „IP”
>
uważają, że świat jest tak precyzyjnie i rozumnie zorganizowany, że z <br>
pewnością nie rządzi nim przypadkowa ewolucja, tylko jakiś staranny, Boski
>
plan. Przeciw nauczaniu teorii ewolucji protestują już szkoły w dwudziestu <br>
dziewięciu stanach. Z sondażu telewizji CBS wynika, że czterdzieści pięć
>
procent głosujących na Busha chciałoby usunięcia teorii Darwina ze szkół. <br>
Prezydent USA umywa ręce, oficjalnie zalecając, by w amerykańskich szkołach
>
było miejsce na obydwa punkty widzenia – kreacjonistów i ewolucjonistów.<br>
>
Według Biblii i kreacjonistów, Bóg stworzył Ziemię, ludzi, zwierzęta i <br>
rośliny dokładnie w sześć dni (Księga Rodzaju). Z biblijnego punktu widzenia
>
cywilizacja ludzka ma raptem nie więcej niż 10 tys. lat. Według naukowców i <br>
ewolucjonistów, historię człowieka należy określać na co najmniej 100 tys.
>
lat (teoria tzw. Afrykańskiej Ewy).<br>
>
<strong>Królowa nawróconych<strong>
>
<br>
Stany Zjednoczone, mieszanka ras, narodów i kultur jest jednocześnie
>
miksturą religii. Jednak Islam stał się wrogiem numer jeden po zamachach <br>
terrorystycznych w 2001 roku. Publikuje się dane, według których film
>
„Pasja” Mela Gibsona zwiększył żarliwość religijną u siedemdziesięciu <br>
procent amerykańskich chrześcijan. Prawdziwą królową nawróconych stała się
>
pisarka Anne Rice, twórczyni popularnych na całym świecie „Kronik wampirów”, <br>
która niedawno obiecała publicznie, iż od teraz będzie tylko pisać dla Boga.
>
Autorka „Wywiadu z wampirem” przez ponad ćwierć wieku zajmowała się na <br>
kartach swych książek okultyzmem, czarną magią i wampirami. Teraz skończyła
>
swą najnowszą książkę „Christ the Lord: Out of Egypt” – powieść o <br>
siedmioletnim Zbawicielu, której narratorem jest sam Chrystus.
>
Deklaracja wiary Anne Rice jest jednym z najbardziej spektakularnych i <br>
zaskakujących nawróceń od czasu przejścia na chrześcijaństwo Boba Dylana.
>
<br>
Nowe religie
>
<br>
Na religijne dylematy Amerykanów najszybciej reaguje popkultura. Jeśli islam
>
jest zły, buddyzm niemodny, a katolicyzm zbyt konserwatywny, to dlaczego nie <br>
przyjąć całkiem nowej religii, takiej jak Kościół Nauki o Wiedzy, wymyślony
>
przez pisarza SF Rona Hubbarda. Wyznawcy nowej wiary nazywają się <br>
scjentologami i twierdzą, że ich Kościół jest najszybciej rozwijającą się
>
religią na świecie – ma już 8 mln sympatyków. Największymi gwiazdami i <br>
popularyzatorami tego systemu filozoficzno-religijnego są gwiazdy
>
popkultury: aktorzy Tom Cruise i John Travolta, aktorki Kristie Alley i Demi <br>
Moore, muzyk Chick Corea, Lisa Marie Presley (córka Elvisa) czy modny
>
ostatnio piosenkarz Beck. Niektórzy twierdzą, że światowa promocja filmu <br>
„Wojna światów” z Cruisem była jednocześnie reklamą scjentologii, podobnie
>
jak ekranizacja powieści Hubbarda „Bitwa o Ziemię”. „Królowa muzyki pop”, <br>
czyli Madonna (kiedyś praktykująca katoliczka), teraz jest zafascynowana
>
hebrajską Kabałą. Za przykładem Madonny cienkie czerwone bransoletki na <br>
przegubie dłoni zaczęło nosić wielu artystów, między innymi Britney Spears.
>
<br>
Katolicki matriks
>
<br>
Amerykański kościół katolicki stara się unowocześniać za wszelką cenę, żeby
>
nie stracić atrakcyjności w obliczu nadciągającej konkurencji. Tak jak Keanu <br>
Reeves zmaga się z siłami zła, tak kapłan przychodzi ludziom z pomocą w
>
walce z grzechem, tłumaczy dwudziestoośmioletni ksiądz Jonathan Meyer, <br>
asystent dyrektora komisji ds. młodzieży przy kurii archidiecezjalnej w
>
amerykańskim Indianopolis. Kuria wydrukowała kontrowersyjny plakat, <br>
namawiający młodych mężczyzn do wstępowania do seminariów duchownych. Poster
>
jest wyraźnie wzorowany na plakacie reklamującym kultowy „Matrix” – pokazuje <br>
młodego, przystojnego mężczyznę w czarnej sutannie i koloratce, trzymającego
>
w jednej dłoni krzyż, a w drugiej różaniec. Oczy modela zasłaniają ciemne <br>
okulary przeciwsłoneczne. Zamiast tytułu „Matrix” podobnym liternictwem
>
napisano: Katolickie duszpasterstwo: Odpowiedź jest gdzieś tam... i wzywa <br>
ciebie. Jest też typowa dla filmu literka „R” (restricted, czyli
>
zastrzeżony), znacząca tym razem – Tylko dla zdecydowanie miłujących Jezusa <br>
Chrystusa. Czas trwania filmu – Cała wieczność.
>
<br>
Wiara i świętokradztwo
>
<br>
Dewoci i heretycy zgodnie z nową tradycją kulturową walczą ze sobą na
>
broń wykutą w studiach Hollywood. Jeśli „Pasja” Gibsona tak rozpaliła wiarę <br>
w Amerykanach, ostudzić ją może „Kod Leonarda da Vinci” Howarda, którego
>
premierę zaplanowano na maj 2006 roku. Film jest ekranizacją największego na <br>
świecie przeboju książkowego ostatnich lat, powieści Dana Browna. Który,
>
rzecz jasna, jest Amerykaninem.<br>
>
„Kod Leonarda da Vinci” przetłumaczono już na czterdzieści dwa języki <br>
i wydano w prawie 17 mln egzemplarzy (w Polsce rozeszło się około 200 tys.).
>
Amerykański autor pisze, że obrazy da Vinci pełne są tajemniczych, <br>
pogańskich symboli, że Jezus Chrystus miał żonę Marię Magdalenę, która po
>
jego ukrzyżowaniu urodziła córkę Sarę i wyjechała z nią do Francji, a <br>
strzegący tych tajemnic Watykan posługuje się intrygami, kłamstwem i
>
bezwzględnymi zabójcami. Niby nic nowego, podobne spekulacje zjawiły się w <br>
filmie „Ostatnie kuszenie Chrystusa” Scorsesego czy powieści Katherine
>
Neville „Ósemka”. W Niemczech jednak książka Browna ukazała się pod wielce <br>
mówiącym tytułem „Sakrileg”, czyli „Świętokradztwo”.
>
<br>
Powieść Browna wzbudziła już wśród katolików sporo protestów. Watykan
>
(poza jednorazowym wystąpieniem kardynała Bertone) głosu w sprawie „Kodu <br>
Leonarda da Vinci” nie zabrał. Ale film z pewnością podgrzeje kontrowersje.
>
<p>
W mojej opinii książka ta nie jest bluźnierstwem, nie oczernia Boga w
>
żaden sposób. Jest tylko zbyt daleko idącą heretycką spekulacją – twierdzi <br>
ksiądz Alec Knight, dziekan katedry w angielskim Lincoln, gdzie realizowano
>
zdjęcia do filmu Rona Howarda. Knight uważa, że kontrowersyjna powieść <br>
powinna być raczej punktem wyjścia do otwartej debaty w Kościele Katolickim
>
a nie czymś, co się jednoznacznie odrzuca albo przemilcza.<br>
>
Zmagania heretyków z dewotami trwają. Możliwe, że właśnie w Ameryce, a <br>
nie w Watykanie rozstrzygnie się, jak będzie wyglądała religia za sto,
>
dwieście lat.<br>