Narzędzia osobiste
Jesteś w: Start Umałpieni

Umałpieni

Zrównywanie człowieka z małpami, czy bardziej generalnie ze zwierzętami to jeden z najważniejszych motywów w darwinistycznej ideologii. Przykładowo znany astronom Carl Sagan (1934-1996) pisał, odnosząc się do usiłowań uczenia małp języka migowego: „Jaki rodzaj kultury, jaki rodzaj ustnej tradycji mogłyby rozwinąć szympansy po kilkuset lub kilku tysiącach lat wspólnotowego używania języka migowego?”. Spekulował on dalej, że szympansy mogłyby widzieć pionierów prymatologii jako bogów. [1] Co więcej, Sagan na serio rozważał możliwość, że jedynym powodem, przez który szympansy nie mają złożonego języka jest taki, że to ludzie „systematycznie eksterminowali” inteligentne szympansy. [2]

Znany lingwista Noam Chomsky, komentując różnice pomiędzy systemami komunikacyjnymi ludzi i małp stwierdził:

„Kiedy badamy ludzki język, dochodzimy do tego, co niektórzy mogliby określić jako ‘esencję człowieka’, unikatowe jakości umysłu, które są – na tyle na ile wiemy – wyjątkowe dla człowieka i nieodłączne od jakiejkolwiek istotnej osobistej czy społecznej fazy egzystencji człowieka. [...] Ktoś, kto opanował język, jest w stanie rozumieć nieskończoną liczbę ekspresji zupełnie nowych dla jego doświadczenia, zwrotów które nie dzielą żadnego fizycznego podobieństwa i które nie są po prostu analogiczne do wyrażeń, które stanowią czyjeś lingwistyczne doświadczenie; i ktoś ten jest w stanie, z większą lub mniejszą łatwością, stworzyć takie wyrażenia na właściwą okoliczność pomimo ich nowości i niezależności od wykrywalnych bodźców konfiguracji, i być zrozumianym przez innych, którzy dzielą tę wciąż tajemniczą zdolność. Zwykłe używanie języka jest w tym sensie działalnością twórczą. Ten twórczy aspekt normalnego używania języka jest owym fundamentalnym czynnikiem, który odróżnia ludzki język od jakiegokolwiek innego znanego systemu zwierzęcej komunikacji”. [3]

Chomsky odpowiada tutaj na standardowy manewr często spotykany w ewolucjonistycznej literaturze: wielu darwinistów po zidentyfikowaniu podobieństw pomiędzy ludźmi a małpami (lub szerzej innymi zwierzętami) używa tych podobieństw nie do awansowania małp, ale do poniżania ludzi. W szczególności darwiniści obniżają rangę naszego człowieczeństwa, które – jak się zakłada - jest podstawą podobieństw. Tak samo jest w przypadku języka: ponieważ zarówno ludzie jak i małpy mają systemy komunikacyjne, twierdzi się więc, że ludzki język jest niczym więcej niż li tylko bardziej wyrafinowaną (ewolucyjnie bardziej rozwiniętą) wersją komunikacji znanej wśród małp.

Problemem z tą darwinistyczną interpretacją jest taki, że ma się ona nijak do faktów. Ludzki język, z jego nieograniczoną zdolnością wyrażania różnych kontekstów, znaczeń, wyrażeń nie ma żadnego odpowiednika wśród systemów komunikacyjnych w świecie zwierząt. Jonathan Marks opisuje to następująco:

„Z całego zainteresowania wytworzonego przez eksperymentowanie z małpami z językiem migowym trzy rzeczy są jasne. Po pierwsze posiadają one zdolność manipulowania symbolami, które nauczył ich człowiek i komunikowania się za ich pośrednictwem. Po drugie, niestety, nie mają one nic do powiedzenia. I po trzecie nie używają one jakiegokolwiek takiego systemu w naturze”. [4]

W dokładnie ten sam sposób ewolucjoniści degradują ludzką inteligencję, kiedy porównują ją z inteligencją małp i innych zwierząt. Z punktu widzenia teorii ewolucji inteligencja nie jest fundamentalną cechą rzeczywistości lecz produktem ewolucji nabytym przez nas i inne zwierzęta ze względu na jej wartość w walce o przetrwanie i reprodukcję. Tyle, czy to wszystko, czym inteligencja faktycznie jest? Nie jest ona dla odmiany fundamentalną cechą świata, zasadą, która ożywia całą rzeczywistość, odpowiedzialną za wspaniałe wzorce, które obserwować możemy w całym wszechświecie i odbitą w poznawczych zdolnościach zwierząt, a w sposób unikatowy u człowieka? Fundamentalny fakt, że świat może być w ogóle zrozumiany przez inteligencję i że nasza inteligencja jest w stanie poznawać świat wskazuje raczej na Inteligencję, która tak uformowała naszą inteligencję, by była ona w stanie rozumieć świat.

Tej możliwości jednak darwiniści boją się, jak diabeł święconej wody. Gdy następnym razem usłyszysz o przejawach inteligencji wśród małp czy waleni, możesz być pewien, że będzie to uzupełnione ideologicznym zapewnieniem, że „nie jesteśmy jednak niczym wyjątkowym”. Innej interpretacji nie będziesz miał szansy usłyszeć: że inteligencja – w różnych formach i na różnych poziomach – przenika cały ożywiony świat.

Darwiniści oponują przeciwko takiej konkluzji przez przypisywanie dopasowania pomiędzy światem a naszą inteligencją do działania doboru naturalnego. Zgodnie z tym wyjaśnieniem, istnieje selekcyjna przewaga wynikająca z poprawnego odwzorowania rzeczywistości. Jest to jednak bardzo wątpliwe wyjaśnienie. Właściwe odwzorowanie rzeczywistości nie tylko może nie polepszyć przystosowania i reprodukcji, ale przeciwnie - może być szkodliwe. Załóżmy, że jesteś zaczepiany przez psa, o którym sądzisz, że jest on łagodny, jak baranek. Ponieważ tak sądzisz, nie boisz się i nie okazujesz żadnego strachu, przez co w istocie zmniejszasz prawdopodobieństwo ataku zwierzęcia. Rzeczywistość jest jednak taka, że pies ten jest śmiertelnie niebezpieczny. A zatem przez błędne zrozumienie sytuacji zwiększasz swoje szanse na przeżycie.

Inteligencja, widziana jako produkt doboru naturalnego, jest niczym więcej niż narzędziem przetrwania i reprodukcji. Narzędzie to nie ma żadnego obowiązku dawać nam właściwego zrozumienia świata. Nie ma w ewolucyjnym procesie niczego, co premiowałoby właściwe zrozumienie świata. Proces, dzięki któremu wyewoluowały nasze umysły premiuje tylko przetrwanie i reprodukcję. Ponieważ błędne odwzorowanie rzeczywistości może bardziej sprzyjać przetrwaniu i reprodukcji niż poprawne jej odwzorowanie, nie ma żadnego powodu, by sądzić, że nasze umysły są przystosowane do rozumienia faktycznego stanu otaczającego nas świata. W istocie, zgodnie ze standardowymi ewolucyjnymi zapewnieniami, jest znacznie bardziej prawdopodobne, że nasze umysły operują kosztem prawdy, preferując korzyść i gratyfikację.

Sam Darwin odczuwał siłę tego argumentu: „Jeśli chodzi o mnie, to zawsze pojawiają się straszne wątpliwości, czy można zaufać przekonaniom ludzkiego umysłu, który przecież rozwinął się z umysłu niższych zwierząt. Czy przekonania te mają jakąkolwiek wartość? Jeśli w umyśle małpy występują jakieś przekonania, to czy ktokolwiek może im zaufać?" [5]

By w pełni uświadomić sobie wagę wątpliwości Darwina, spróbuj zastosować ją do samej teorii ewolucji. Na jakiej mianowicie podstawie jesteśmy przekonani o jej prawdziwości, jeśli jest ona produktem ludzkiego umysłu, który „przecież rozwinął się z umysłu niższych zwierząt”? Darwinizm, jako teoria wyjaśniająca w jaki sposób powstał ludzki umysł jest zatem samoobalającą się teorią. Do tego samego stopnia, do jakiego jesteśmy przekonani, że właściwe wyjaśnia ona powstanie człowieka, do dokładnie takiego samego stopnia nie mamy podstaw do tego przekonania. Lub innymi słowami, jeśli żadna inteligencja nie przystosowała naszego pojęciowego aparatu do otaczającego nas świata, przekonania naszego umysłu nie są godne zaufania i tym samym nie są w stanie dostarczyć nam pewnego zrozumienia powstania człowieka i oczywiście jego umysłu.

Dopiero w tym kontekście widać, jak bardzo darwiniści zdegradowali status ludzkiej inteligencji. Co interesujące, oni sami najwyraźniej uważają, że może dotyczyć to wszystkich innych, tylko nie ich. Zasadniczo, dzielą oni ludzkość na jej światłych reprezentantów (mają na myśli siebie samych), którzy - posługując się inteligencją i racjonalizmem - mężnie akceptują ewolucjonizm i wszystkie jego konsekwencje oraz na ciemne, „moherowe” masy, które wciąż tkwić chcą w iluzji religijnych przekonań. Nie dostrzegają najwyraźniej tego, że jeśli inteligencja faktycznie jest tylko przypadkowym produktem powstałym u ganiających po sawannie „nagich małp”, to tym samym całe ich poczucie wyższości nad czarnosecinnymi masami staje się zabawne.

Darwnizm jest więc gwałtem na ludzkiej inteligencji. I nie chodzi tylko o często żenujący poziom argumentów przytaczanych na obronę ewolucjonizmu, podwójne standardy rozumowania, rutynowe ignorowanie przeciwnych faktów, ale o degradację statusu rozumu i inteligencji jako takiej.

Michał Ostrowski

---------------------------------------------------

Przypisy:

1. Sagan, C. (1977) The Dragons of Eden: Speculations on the Nature of Human Intelligence. Random House: New York, s. 123-124.

2. Tamże, s. 124.

3. Chomsky, N. (1972) "Form and Meaning in Natural Languages" [w:] Language and Mind. Harcourt, Brace, Jovanovich: New York, s. 100.

4. Marks, J. "98% Alike? (What Our Similiarity to Apes Tells Us About Our Understanding of Genetics)". The Chronicle of Higher Education, 12 May 2002, B7; patrz także: Marks, J. (2002) What It Means to Be 98% Chimpanzee: Apes, People, and Their Genes. University of California Press: Berkeley.

5. Darwin, K. (1881) "Letter to W. Graham" [w:] Darwin, F. (ed.) (1905) The Life and Letters of Charles Darwin. D. Appleton and Co.: New York, s. 285.

Akcje Dokumentu
« Grudzień 2024 »
Grudzień
PnWtŚrCzPtSbNd
1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031